top of page
zanim-pozwole-ci-wejsc-325x488.jpg

1

 

Teraz

 

   Od czego chciałabyś zacząć?

   Hm.

 

   Coś cię bawi?

   To samo mówię moim pacjentom. Dzięki temu mają poczucie, że to oni kontrolują sesję. Tyle że obie wiemy, że będąc tutaj, nie mam nad niczym kontroli, prawda?

 

   To dla ciebie ważne, żebyś w to uwierzyła?

   Wiem, do czego pani zmierza. Chce pani, żebym poczuła się swobodnie, żebym się otworzyła i opowiedziała o swoich najmroczniejszych lękach, a wtedy powie im pani, że jestem szalona. Czuję się szalona. Może to pani zapisać.

 

   Dlaczego nie zaczniesz od początku, Karen? Kiedy pierwszy raz spotkałaś Jessicę Hamilton?

   To nie jest początek. Myślę, że wtedy się to zaczęło, ale to nie jest prawdziwy początek. Wszystko zaczęło się dużo wcześniej, zanim spotkałam Beę, Eleanor i Michaela. Zaczęło się od tego, co wydarzyło się, kiedy miałam cztery lata.

 

   Chcesz o tym porozmawiać? Co się wtedy wydarzyło?

   Nie. Nie chcę o tym mówić, a oni nie chcą tego słuchać. Chcą wiedzieć, jak umarła.

 

   Mów dalej.

   Nie naprawi mnie pani.

 

   Słucham?

   To były jedne z pierwszych słów, które powiedziała do mnie Jessica Hamilton. Te słowa wciąż rozbrzmiewają w mojej głowie. Pamiętam, co pomyślałam: że się myli, bo pomagam ludziom, na tym polega moja praca. Nie przyszło mi tylko na myśl, że ona wcale nie chciała pomocy, nie o to jej chodziło. Wówczas tego nie wiedziałam, ale to ona chciała pomóc mi.

Jenny Blackhurst, Zanim pozwolę ci wejść

Albatros, 2010, 448 stron, ISBN: 978-83-8125-983-5

bottom of page